Pierwsze polskie koncerty w ramach chińskiego „Sezonu Kultury”

Kwintet Stanisława Słowińskiego zagrał w Chinach 8 koncertów w ramach kolejnej edycji projektu „Jazz Po Polsku”. Zespół zainaugurował tym samym polską obecność podczas trwającego w całym kraju „Sezonu Kultury”.

Po ubiegłorocznych koncertach na Nine Gates International Jazz Festival w Pekinie, zespół ponownie odwiedził ojczyznę Konfucjusza, tym razem przyjeżdżając na zaproszenie chińskiego Ministerstwa Kultury. Kwintet zagrał 8 koncertów w Lanzhou, Pekinie, Szanghaju i Xi’anie. Trasa koncertowa była częścią programu Ministerstwa Kultury ChRL promującego współpracę Chin z krajami Europy Środkowo Wschodniej „16+1”, jak również ideę „Nowego Jedwabnego Szlaku”.

Krakowski kwintet rozpoczął trasę koncertową w Lanzhou, stolicy prowincji Gansu, położonej w północno-zachodniej części kraju. Zagrał tam cztery koncerty w ramach lokalnych festiwali muzycznych „International Folk and Art Festival” oraz „ Lanzhou Drum Festival”. Polskiej grupie towarzyszyły formacje z Łotwy, Macedonii, Rosji i Serbii.  Stanisław Słowiński otrzymał nagrodę specjalną w kategorii „najlepszy wykonawca” tegorocznej edycji festiwali.

Następnie zespół zaprezentował się w prestiżowych klubach jazzowych w Xi’anie, Szanghaju i Pekinie. Formacja wystąpiła w składzie: Stanisław Słowiński skrzypce, Zbyszek Szwajdych trąbka, Joachim Mencel piano, Justyn Małodobry kontrabas i Piotr Budniak perkusja. W trakcie chińskiego tournée kwintet po raz pierwszy zagrał utwory z nadchodzącej płyty „Visions | Between love and death”. Trasa została zrealizowana w ramach projektu Jazz Po Polsku, we współpracy z Chińskim Stowarzyszeniem Muzyków Jazzowych (CJA), Instytutem Adam Mickiewicza pod marką Culture.pl oraz Instytutem Polskim w Pekinie.

Zofia Gulczyńska [Culture.pl]: To już druga trasa koncertowa Stanisław Słowiński Quintet w Chinach. Czy mógłbyś opowiedzieć, co było najbardziej zaskakującym elementem podczas tegorocznej trasy?

Stanisław Słowiński: Każdy koncert był zaskakujący, bo wszystkie się od siebie mocno różniły. Graliśmy w bardzo różnych miejscach, dla badzo zóżnicowanej publiczności. Od wielkich plenerów, po kameralne sceny klubowe. Zaczynając od koncertów w nieco zatrzymanej w czasie prowincji Gansu, aż po kosmopolityczne Szanghaj i Pekin. Każdego wieczoru kontakt z odbiorcami naszej muzyki był zupełnie inny, stanowił innego rodzaju wyzwanie. To, co połączyło te wzystkie koncerty to fakt, że chińska publika jest niezwykle otwarta na tego rodzaju muzykę; chłonie ją, chce poznawać i wchodzić z nią w inteakcję. To bardzo motywujące.

Zofia Gulczyńska: Tegoroczna trasa różniła się od ubiegłorocznej – zagraliście w innym składzie, odwiedziliście nowe miejsca. Czy można zaryzykować stwierdzenie, że do Chin przyjechał zupełnie inny zespół niż rok wcześniej? Czy Chińczycy mieli szansę odkryć zupełnie inne oblicze SSQ? 

Stanisław Słowiński: To prawda – w tym roku przyjechaliśmy w nieco zmodyfikowanym składzie; niezmiennie – Zbyszek Szwajdych [trąbka] i Justyn Małodobry [kontrabas], po raz pierwszy natomiast dołączył do kwintetu na trasie Joachim Mencel [fortepian] i Piotr Budniak [perkusja]. Jestem bardzo szczęśliwy, że w tak krótkim czasie mogłem wrócić z kwintetem do Chin, tym bardziej, że zagraliśmy sporą trasę. Tym razem miasta, które odwiedziliśmy bardzo się od siebie różniły – mieliśmy okazję zobaczyć inne oblicza Chin. Muszę przyznać, że to była niezwykle inspirująca i ciekawa perspektywa.

SSQ China 2017

Odpowiadając na drugą część pytania – nie powiedziałbym, że to zupełnie inny zespół. Materiał, który zagraliśmy podczas trasy jest kontynuacją wizji, która kształtowała się podczas koncertów promujących pierwszy album kwintetu „Landscapes Too Easy To Explain”. Mimo że kompozycje, mój język muzyczny ewoluował od naszej ostatniej wizyty w Chinach, to niezmienny jest rdzeń tej muzyki – postawienie emocji i treści, które ona niesie, na pierwszym miejscu – w absolutnym centrum uwagi.

Zofia Gulczyńska: Zaraz po zakończeniu trasy udaliście się do studia, aby zarejestrować materiał na nową płytę „Visions | Beetween Love and Death”. Czy pobyt w Chinach był dla Ciebie inspiracją? 

Stanisław Słowiński: Oczywiście! Podczas trasy ten materiał cały czas się rozwijał, ewoluował; cały ten proces miał niewątpliwie wpływ na końcowy kształt kompozycji, tego, jak zabrzmiały one podczas sesji. Koncerty w ramach chińskiej trasy zainaugurowały przedpremierową trasę promocyjną albumu. Premierę wydawnictwa przewidujemy na wczesną jesień br. Ukaże się on w międzynarodowej dystrybucji nakładem jednego z najważniejszych europejskich wydawnictw – Hevheti. Do udziału w nagraniach przyjęli zaproszenie wspaniali muzycy; Zbyszek Szwajdych [trąbka], Szymon Mika [gitara], Kuba Płużek [fortepian], Justyn Małodobry [kontrabas] i Dawid Fortuna [perkusja]. Właśnie dopinamy szczegóły całej trasy promocyjnej – obiecuję, że szczegóły zdradzimy już niebawem. Teraz mogę jedynie powiedzieć, że szykuje się prawdziwy koncertowy maraton.

Zofia Gulczyńska: Czy oprócz materiału z nowej płyty przygotowaliście z zespołem coś specjalnego dla chińskiej publiczności? 

Stanisław Słowiński: Po naszej zeszłorocznej trasie wiedziałem już, że chińska publiczność jest bardzo wrażliwa i bardzo mocno angażuje się w koncert, dlatego tym razem w ramach materiału, który przygotowaliśmy na trasę przewidziałem więcej przestrzeni na otwartą muzykę. Taki rodzaj grania – mimo że z pozoru trudny w odbiorze – daje możliwość niemal niczym nieskrępowanej komunikacji z publicznością, a ja czułem, że chińska publika jest na to absolutnie gotowa; co potwiedziło się w stu procentach podczas trasy.

Słowiński China poster